Autor |
Wiadomość |
Reinhard |
Wysłany: Pią 17:05, 24 Sie 2007 Temat postu: |
|
Jestem cierpliwy i niewzruszony niczym żuchwa Davida Duchovnego... |
|
|
Siaba |
Wysłany: Pią 17:02, 24 Sie 2007 Temat postu: |
|
Zapamiętam. Tylko żebyś potem się ode mnie nie oganiał jak mi się na pytania zbierze Jak na razie tyle ale zapewne jak sobie pomyśle to będę jeszcze miała górkę pytań. Mam nadzieje, że jesteś cierpliwy ... |
|
|
Reinhard |
Wysłany: Pią 16:58, 24 Sie 2007 Temat postu: |
|
Jeśli chcesz to pytaj śmiało. |
|
|
Siaba |
Wysłany: Pią 16:57, 24 Sie 2007 Temat postu: |
|
Rozumiem. No cóż z tego co mówisz ciekawy kierunek. I znów mam dylemat ( jak ja tego nie lubię). Dobra już Cię nie meczę chyba, że mi się coś przypomni co chciałabym wiedzieć. |
|
|
Reinhard |
Wysłany: Pią 16:53, 24 Sie 2007 Temat postu: |
|
To jest tak... Masz przez trzy lata limit godzin do wyrobienia i dobierasz to sobie samemu konstruując zestaw godzin, wszystko przez internet.
Z resztą po pierwszym roku, będziecie mieli jedne zajęcia poświęcone na omówienie wszystkich procedur, póki co nie musisz się martwić.
Będąc ścisłym dodam jeszcze, że ilość godzin maż do rozdysponowania prawie jak ci się podoba. Możesz wyrobić prawie pełny limit w drugim semestrze, i na trzeci rok zostanie ci samo "wolne", a możesz sobie zrobić "wakacje" w drugim roku, ale za to na trzecim będzie (za przeproszeniem) zapieprz. |
|
|
Siaba |
Wysłany: Pią 16:46, 24 Sie 2007 Temat postu: |
|
Aha rozumiem. A powiedz mi jeszcze - mówisz, że samemu sobie po pierwszym roku zajęcia wybierasz. Jest jakiś limit tego? Tj minimalna i maksymalna liczba wybranych zajęć ? |
|
|
Reinhard |
Wysłany: Pią 16:41, 24 Sie 2007 Temat postu: |
|
Na drugim roku masz obowiązkowy język nowożytny, a pod koniec pierwszego roku, wybierasz sobie zajęcia na które chcesz chodzić. Masz kilkanaście do wyboru i po prostu samemu sobie sklecasz.
Więc jeśli chcesz łacinkę wziąć, to możesz, ale angielski też masz...
A co do logiki, trudno to wytłumaczyć, dlatego dam taki przykład z internetu:
romazur.republika.pl
Taki przegląd mniej więcej przez to co na logice mamy. To bardzo sensowna nauka, zajmująca się badaniem zdań, twierdzeń, definicji, reguł i to czy coś się wyklucza czy nie... Jedni to uwielbiają (na przykład ja lubię logikę), a inni nie łapią i nienawidzą. |
|
|
Siaba |
Wysłany: Pią 16:33, 24 Sie 2007 Temat postu: |
|
Ale to wtedy wybieram jako drugi język koło angielskiego albo niemieckiego? Czy zamiast? Aha i jeszcze jedno pytanie mam ( jak na razie ) Trudna jest ta cała logika? I mniej więcej co na niej robicie? Jakiś krótki przykład. |
|
|
Reinhard |
Wysłany: Pią 16:23, 24 Sie 2007 Temat postu: |
|
A to angielski albo niemiecki. Łacina kończy się na pierwszym roku. Tak też, przepiłować to draństwo, zaliczyć i po wszystkim.
No jeśli oczywista chcesz dalej uczyć się łaciny, to możesz sobie wybrać. Jest taka możliwość, ale to pod koniec pierwszego roku. |
|
|
Siaba |
Wysłany: Pią 16:09, 24 Sie 2007 Temat postu: |
|
wiem musiałam się przez jakiś czas uczyć i jednego i drugiego, ale pobieżnie ( ehh uroki medycznej klasy i Perturbationes et nominum etymologia classica - czy jakoś tak ... szkoda tylko że już nic nie pamiętam ) Mówisz na pierwszym roku język obowiązkowy. A na późniejszych latach? |
|
|
Reinhard |
Wysłany: Pią 15:58, 24 Sie 2007 Temat postu: |
|
Kolokwia są rzadkie, i zazwyczaj z Logiki... Co tu mówić? Taka kartkówka.
Ach no i jeszcze na pierwszym roku, jest obowiązkowy język antyczny, czyli łacina lub greka.
I choć ładniejsza na mój gust jest greka, to łacina jest łatwiejsza. |
|
|
Siaba |
Wysłany: Pią 15:39, 24 Sie 2007 Temat postu: |
|
Rozumiem. Dość przyjemnie to wygląda z Twojej opowieści. A jak kolokwia wyglądają? ( wiem, wiem jestem upierdliwa ale lubię mieć informacje z pierwszej ręki jak coś mnie zainteresuje dlatego pytam ) |
|
|
Reinhard |
Wysłany: Pią 15:33, 24 Sie 2007 Temat postu: |
|
Od razu na początku roku podzielono nas(alfabetycznie), na grupy mniej więcej 20-25 osób.
Konwersatoria, na których omawiamy dzieła wyglądają tak, że siadamy sobie z wykładowcą i gadamy. I to najprzyjemniejsza część - toczymy długie filozoficzne gaduchy, często pełne śmiechu i humoru, jakiś anegdot dziejowych i tak dalej.
Tak półtorej godziny mija, a mamy z dwa konwersatoria w tygodniu, więc i nie ma problemu omówić co ważne jak i przeczytać materiał. |
|
|
Siaba |
Wysłany: Pią 15:28, 24 Sie 2007 Temat postu: |
|
Czyli rozumiem, że dużo jest czytania ( nawet dobrze ). Powiedz mi jeszcze jak wygląda omawianie dzieł? Robią to sami wykładowcy czy może pracujecie jakoś w grupach albo samodzielnie a potem jest to oceniane? |
|
|
Reinhard |
Wysłany: Pią 15:20, 24 Sie 2007 Temat postu: |
|
1) Po pierwsze to zdawaliśmy inną maturę więc nie wiem jakie wymagania macie teraz. A zdawałem Polski, Angielski, WOS. Z czego wszystko i podstawa i rozszerzenie.
2)Przykładowe... heh... Na pierwszym roku mamy głównie historię filozofii (taką przebieżkę przez prawie wszystkie etapy - głównie czytanie książek i dzieł, oraz ich omawianie), Logikę (bardziej ścisła nauka zajmująca się sensami itd.)
Największą mocą filozofii jest to, że ludzie jacy tam uczą to pasjonaci i nie spotkałem anie jednej nieżyczliwej osoby.
Na drugim roku dochodzą na przykład(zajęcia do wyboru) Estetyka Jazzu, na której przez półtorej godziny słuchamy i omawiamy Jazz.
Poziom z kolei jest zależny od tego co lubisz. Niektóre epoki jak starożytność i średniowiecze są proste, podczas gdy omawianie Filozofów niemieckich (Wolfistów, Kanta, Fichtego) przypomina okładanie półtuszy cielęcej sztachetą. - Jedni to lubią, inni nie.
Ale wystarczy czytać to co zadane i idziesz przez rok jak przez masło. |
|
|